Gruby oszczędza czas

- Niech mnie, Zenek – nie wierzył własnym oczom Gruby. Zenek był informatykiem. Piekielnie zdolnym i zapracowanym. Poza tym pracował po nocach, dniami odsypiał i wiecznie narzekał na brak czasu. Wyciągnięcie Zenka na kufelek puszczańskiego było niewykonalne. A teraz Zenek w całej okazałości stoi przy barze.

- Postanowiłem złapać oddech – ucieszył się na widok kumpli Zenek.
- Co tam nowego w prawdziwym, cyfrowym świecie? – zagaił Siwy.
- Jak zwykle, roboty po dach. Wszystko na wczoraj. Ale pracuję teraz nad genialnym pomysłem. Zdrowie panowie – Zenek chwycił kufel.
- Zdradzisz? – zaciekawił się Gruby.
- Jasne, i tak nie ukradniecie informatyczni geniusze.
- No, no. Wtedy naprawdę nie zauważyłem, że Luśka nie wiadomo po co odłączyła kabel do drukarki – zaczerwienił się Gruby na wspomnienie czerwonego alertu z powodu niedziałającego sprzętu peryferyjnego.
- Dobra, dobra. Pracuję teraz na aplikacją oszczędzającą czas – ściszył głos Zenek.
- Taki komputerowy wehikuł czasu? – Siwy też ściszył głos.
- No, Siwy, nawet niezła nazwa! Moja aplikacja powstanie po to, żebyś przy komputerze nie marnował czasu.
- Ja tam nie marnuję – z wiarą w swoje słowa powiedział Gruby.
- Do czasu kiedy nie przeczytałem wyników badań też tak myślałem – Zenek wyjął laptopa – Dziewięćdziesiąt pięć procent użytkowników komputera otwiera jednocześnie kilka okien i skacze potem bez opamiętania. Z Facebooka na pocztę, z poczty na podatki.biz, z podatków na onet, z onetu na pudelka i tak dalej. I co panowie? Kto pierwszy teraz rzuci kamieniem? – zapadła cisza.
- No właśnie. A to wszystko zabiera czas. Siedziałem so...