To nie primaaprilisowy żart – znowu zmiany w VAT

Nie boję się użyć tych słów – jesteśmy przez ustawodawców, urzędników i sądy dręczeni. Dręczeni ciągłymi zmianami przepisów, zmianami interpretacji i linii orzeczniczych. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego zmian w ustawie o podatku VAT, które wchodzą w życie już pojutrze (ustawa opublikowana została przedwczoraj) nie można było uwzględnić w noworocznej nowelizacji. Nie rozumiem, jak ministerstwo finansów może oczekiwać od podatników jakichkolwiek prawidłowych zachowań, jeśli zmieniane i nowe rozporządzenia wykonawcze, które będą obowiązywać od 1.04.2011 roku nie zostały do tego momentu opublikowane (jest 30 marzec godz. 12.50 - zajrzyjcie na strony centrum legislacji).

Nie potrafię zrozumieć sposobu myślenia posłów i przedstawicieli rządu, którzy dokładnie wiedząc, że nie będzie możliwe zapoznanie się przez podatników z nowymi przepisami uchwalają wydumany termin wejścia tych przepisów w życie. Nie rozumiem Prezydenta RP, który taką ustawę podpisuje. Nie rozumiem polityków Platformy Obywatelskiej i PSL – którzy w ten sposób, dowodząc kompletnego lekceważenia, zniechęcają do siebie bardzo skutecznie swój i tak topniejący elektorat, Nie rozumiem również polityków opozycji – którzy zamiast walczyć o interesy swoich potencjalnych wyborców, wolą kłócić się o termin sprzątania zniczy lub robią demontracje pod stacjami benzynowymi.

Prace legislacyjne mają swoją dynamikę i kilka etapów – na żadn...