VAT. Książka elektroniczna to wciąż książka?

Czy książka, której nie można fizycznie dotknąć i przewrócić szeleszczących kartek, jest książką, czy już nie? Od lat trudno znaleźć na to, jak się wydaje, łatwe pytanie jednoznaczną odpowiedź. Być może nawet w tym roku zmienią się zasady opodatkowania VAT książek elektronicznych. 

Kilka tygodni temu Komisja Europejska przedstawiła bowiem projekt zakładający wprowadzenie możliwości zrównania opodatkowania VAT tradycyjnych publikacji papierowych oraz ich elektronicznych odpowiedników.

Działanie KE jest zdecydowanie krokiem w dobrym kierunku. Wiadomo, czym różni się książka papierowa od publikacji elektronicznej, zarówno jednak jedna, jak i druga służą do czytania i ten jeden tożsamy cel istnienia tekstu powinien być brany pod uwagę przy ustalaniu stawki podatku VAT. Wydaje się to oczywiste. Forma wydania powinna mieć już znaczenie drugorzędne.

W aktualnym stanie prawnym książki tradycyjne, wydane w formie papierowej, opodatkowane są obniżoną stawką VAT – 5 proc. Książki elektroniczne opodatkowane są natomiast według stawki podstawowej – 23 proc. Ta różnica nie jest cechą wyłącznie polskiego prawa podatkowego. Rozróżnienie stawek w zależności od formy wydania książki nakazuje bowiem prawo Unii Europejskiej.

Temat obniżenia stawki VAT na e-booki nie jest zresztą nowy. Od kilku lat, co kilka miesięcy dyskusja na temat ujednolicenia podatku od towarów i usług na książki wydane tradycyjnie i elektronicznie powraca. Cały czas przewijają się pytania, czy takie rozróżnianie książek i nakładanie różnych stawek podatkowych w zależności od tego, czy książka jest z papieru, czy też można ją czytać w wersji elektronicznej, jest w ogóle uzasadnione. Książka to książka i nie ma znaczenia, w jakiej formie została wydana. Ma służyć do czytania i tyle. Czy książka, której nie można fizycznie dotknąć i przewrócić szeleszczących kartek, jest książką, czy już nie? Od lat trudno znaleźć na to pytanie jednoznaczną odpowiedź.

Patrząc przez pryzmat legislacji UE, trzeba niestety przyznać, że taka książka, która nie ma fizycznego aspektu i istnieje tylko elektronicznie książką już nie jest, co oznacza, że trzeba ją opodatkować według podstawowej (czyt. najwyższej) stawki VAT. Kilka lat temu dwa państwa europejskie zdecydowały się nawet na pewną samowolkę i obniżyły VAT na e-booki. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał jednak, że Luksemburg oraz Francja nie mogą stosować obniżonej stawki VAT na książki elektroniczne. Stawka obniżona może być bowiem stosowana wyłącznie wobec czynności polegających na dostawie książki mającej formę nośnika fizycznego. Takiej funkcji – jak stwierdził Trybunał – nie pełni wsparcie fizyczne w postaci np. komputera, smartfona czy czytnika e-booków, bez których nie można czytać książki elektronicznej. Zdaniem TSUE komputer czy czytnik nie są elementami dostawy książki elektronicznej. Nie można więc uznać, że e-book znajduje się na nośniku fizycznym.

Teraz dzięki staraniom KE sprawa ostatecznie zostanie załatwiona, a podatek obniżony.

Powszechnie uważa się, że wyższa stawka VAT na e-booki może bowiem powodować ich niezbyt dużą popularność. Problem może jednak leżeć zupełnie gdzieś indziej.  

Różnice w cenach książek tradycyjnych i elektronicznych w przeważającej większości są niezbyt duże. Nie da się ukryć, że koszt produkcji, dystrybucji, sprzedaży książek elektronicznych jest nieporównywalnie niższy niż książek tradycyjnych. Nie płaci się za druk, transport, pakowanie, magazynowanie. Koszty samej wysyłki do klienta też przecież są minimalne. Argumenty, można powiedzieć, banalne. Może zatem wysokim cenom książek elektronicznych wcale nie jest winna stawka VAT, tylko polityka cenowa wydawców? Skoro produkcja e-booków kosztuje znacznie mniej, czy chociażby z tego względu nie powinny kosztować jeszcze mniej niż teraz?

Inną sprawą jest kwestia indywidualnych przyzwyczajeń czytelników. Ja na przykład pozostaję wierny publikacjom tradycyjnym, papierowym i nawet znaczna obniżka cen książek elektronicznych mnie do nich nie przekona. Książka musi być z papieru, musi pachnieć, szeleścić. Książka elektroniczna – nawet tania – tych przymiotów niestety nigdy mieć nie będzie.

A jaką formę książek Państwo wybieracie? Elektroniczne czy papierowe? Czy cena jest czynnikiem, który bierzecie uwagę przy wyborze publikacji lub e-publikacji?

Krzysztof Koślicki
redaktor naczelny
www.podatki.biz

Wszystkie artykuły z tego działu »

WASZE KOMENTARZE (0)

Dodaj nowy komentarz

komentarz:
podpis:
 

Drodzy Użytkownicy podatki.biz. Choć czytamy uważnie Wasze komentarze, nie odpowiadamy na pytania w kwestiach szczegółowych. Zadając je, kierujecie je nie do nas, a do innych Użytkowników podatki.biz. Jeżeli chcecie wyjaśnić lub rozwiązać jakiś problem, zachęcamy do skorzystania z naszego forum dyskusyjnego - www.podatki.biz/forum

Zespół podatki.biz

Napisz komentarz...