Podatki zachęcą do czytania książek?
Z badań wynika, że niemal dwie trzecie Polaków nie przeczytało w zeszłym roku ani jednej książki. Jak by nie patrzeć, wynik straszny. Zapowiadana ustawa o jednolitej cenie książki z pewnością tego stanu nie poprawi. Być może pomocne okażą się ulga na ich zakup i odpis od podatku.
Coraz głośniej mówi się ostatnio o uchwaleniu przepisów o jednolitej cenie książki. Zgodnie z założeniami książka ma w każdym sklepie kosztować tyle samo przez 12 miesięcy od jej wydania. Zasada ta ma obowiązywać również w trakcie przedsprzedaży. Poza tym planuje się wprowadzić zakaz informowania o sprzedaży książki po cenie niższej niż jednolita cena. Nie będzie można również oferować książek jako bezpłatnego dodatku do produktów lub usług ani oferować żadnych produktów lub usług jako dodatków do książek.
Działania te mają przede wszystkim na celu ochronę małych lokalnych księgarni, które nie mogą konkurować z sieciami ani ze sklepami internetowymi. Tradycyjnych księgarni jest coraz mniej. Skoro np. w księgarni internetowej można kupić książkę około 25 procent taniej niż cena okładkowa, wiadomo, że kupujący skorzystają z oferty w internecie.
Argumenty przemawiające za wprowadzeniem przepisów o jednolitej cenie książki jakoś mnie jednak nie przekonują. Trudno uwierzyć, że fakt, iż książka będzie kosztować wszędzie tyle samo, i pewnie drożej niż obecnie, przyczyni się do podniesienia poziomu czytelnictwa w Polsce. Wydaje się, że lokalne księgarnie, mimo że nie będą miały konkurencji w postaci sieci czy sklepów internetowych, i tak pozostaną puste. To, że konkretna książka wszędzie będzie kosztować tyle samo, nie sprawi, że w księgarniach ustawią się kolejki. Skorzystać mogą chyba jedynie serwisy do ściągania pirackich kopii.
Nie można też zapomnieć o ogólnym, współczesnym trendzie zakupowym. Tak czy inaczej, wszyscy coraz częściej robimy zakupy w sieci. Popularność zakupów internetowych wcale nie musi wiązać się z niższą ceną towarów. To po prostu oszczędność czasu, większy wybór i wachlarz możliwości. Ustawa o jednolitej cenie książki tego nie zmieni.
Drugim pomysłem na poprawę poziomu czytelnictwa jest odpis podatkowy. Zasygnalizowała to „Rzeczpospolita” w zeszłym tygodniu. Póki co nie ma jeszcze żadnego konkretnego projektu. Mówi się tylko o wprowadzeniu ulgi na zakup książek. Wydatki na zakup książek miałoby się odliczać od podatku dochodowego w rocznym zeznaniu podatkowym. Wydaje się, że to rozwiązanie może być dobre. Zależy tylko, jakie kwoty będzie można ostatecznie odliczyć. Poczekajmy jednak na ostateczny kształt przepisów.
A jakie jest Państwa zdanie na ten temat? Czy ustawa o jednolitej cenie książki jest potrzebna? Czy odpis podatkowy zachęci Was do kupowania większej liczby książek?
Krzysztof Koślicki
redaktor naczelny
www.podatki.biz
Ostatnie artykuły z tego działu
- Czy klimatyzację można odliczyć w ramach ulgi mieszkaniowej w PIT?
- Poważne problemy z decyzjami o warunkach zabudowy
- MF: Od 1 stycznia 2025 r. ma obowiązywać nowa definicja budowli i budynku
- Przedawnienie zobowiązań podatkowych. Sejm pracuje nad istotnym projektem
- Zasady ustalania stażu pracy. Rząd szykuje ważną nowelizację
- Zasiłek pogrzebowy zostanie podwyższony do 7 tys. zł
- Kontrola kont bankowych przez skarbówkę zagraża prywatności?
- Wakacje składkowe dla mikroprzedsiębiorców. Ustawa już przyjęta przez Sejm
- Projekt "Aktywny rodzic" po pierwszym czytaniu w Sejmie
- Zamrożenie cen energii i bon energetyczny
Wszystkie artykuły z tego działu »
Dodaj nowy komentarz