WSA. Składki ZUS: Odtwórczy wykład nie jest utworem, ani dziełem

Wykłady posiadają walory twórcze, ale będą mogły stanowić dzieło tylko wtedy, gdy ich "twórca" będzie przekazywał nową wiedzę w zakresie pewnego przedmiotu/tematu, tzn. będzie wykładał coś, co wcześniej nie było przedmiotem jakichkolwiek rozważań i badań. Natomiast samo przygotowanie wykładu, nawet gdy przekazywana w nim wiedza wykracza poza zwykły poziom i granice programowe oraz jest w sposób indywidualny dostosowywana do potrzeb słuchaczy, nie może stanowić podstawy do przyjęcia, że w takim wypadku mamy do czynienia z dziełem - orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych zwrócił się do Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia z wnioskiem o rozpatrzenie sprawy w zakresie objęcia ubezpieczeniem zdrowotnym wykładowcy z tytułu wykonywania pracy na podstawie umów o świadczenie usług do których mają zastosowanie przepisy Kodeksu cywilnego na rzecz płatnika. Organ I instancji ustalił, że wykładowca podlegał obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu.

W wyniku wniesionego przez płatnika składek odwołania, Prezes NFZ utrzymał decyzję organu I instancji w mocy. Wskazał, że przedmiotem zawartej przez płatnika składek z wykładowcą umowy wykonywanej w dniu 12 stycznia 2013 r. było przygotowanie materiałów dydaktycznych i przeprowadzeniu wykładów na kursie kwalifikacyjnym w dziedzinie pielęgniarstwa anestezjologicznego i intensywnej terapii dla pielęgniarek. Płatnik składek miał wydać wykładowcy na jego żądanie wszelkie niezbędne materiały i narzędzia, z których miał się rozliczyć po wykonaniu dzieła. Odbiór dzieła nastąpił w siedzibie płatnika składek. Organ podkreślił, że w umowie zostało określone stałe wynagrodzenie w określonej wysokości, strony nie mogły powoływać się na postanowienia pozaumowne, a wykładowca zobowiązał się do przygotowania i korzystania z własnych autorskich materiałów dydaktycznych zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Zadaniem organu odwoławczego czynności wykonywane przez wykładowcę nie mogły zostać zakwalifikowane, jako wykonywane w ramach umowy o dzieło, ponieważ wykonywane prace polegały na dokonywaniu czynności z należytą starannością. Zawarte z płatnikiem składek umowy były nakierowane na podjęcie działań i dokonywanie określonych czynności faktycznych. Czynności wykonywane przez wykładowcę w żaden sposób nie zmierzały do powstania nowego bądź zmodyfikowanego w sposób stanowiący o jego indywidualnym charakterze, samoistnego dzieła, które zostało zdefiniowane w momencie zawierania umów. Prezes NFZ zwrócił uwagę, że przedmiot umów został określony w sposób ogólny, abstrakcyjny i bez specyfikacji pozwalających na wskazanie parametrów, którymi miałby się charakteryzować rezultat umów. Prace wykonywane przez wykładowcę wymagały zaangażowania wielu powtarzalnych, jednorodnych czynności. Ponadto, przedmiot umów został określony w formie czynności do wykonania, a nie sprecyzowanego rezultatu do osiągnięcia, o czym świadczą zwroty "przygotowanie", czy "przeprowadzenie".

Organ podkreślił także, że żaden z zapisów umów nie regulował kwestii odpowiedzialności zainteresowanej za wykonywane prace i ich ewentualne rezultaty. W ocenie Prezesa NFZ, jeżeli przedmiot umów został określony w sposób ogólny, jak w rozpoznawanej sprawie, to nie można sprawdzić czy oczekiwany rezultat został osiągnięty. Niezindywidualizowanie przedmiotu umów, niedookreślenie go i niewystarczające jego oznaczenie z góry skutkuje brakiem możliwości zweryfikowania otrzymanego świadczenia w oparciu o przepisy regulujące umowę o dzieło. Co więcej, to płatnik składek jako zlecający przeprowadzenie szkoleń, a nie wykładowca, jako prowadzący zajęcia, w rzeczywistości podlegał odpowiedzialności za wady dzieła. Natomiast wykładowca zobowiązany był wykonać swoją pracę sumiennie według swojej najlepszej wiedzy, ze starannością, jakiej wymaga zakres i charakter pracy.

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

WSA przypomniał, że obszerną analizę cech umowy o dzieło i umowy o świadczenie usług, do której stosuje się odpowiednio przepisy umowy zlecenia przeprowadził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 4 lipca 2013 r., sygn. akt II UK 402/12: "Umowę o dzieło zdefiniowano w art. 627 Kodeksu cywilnego jako zobowiązanie do wykonania oznaczonego dzieła za wynagrodzeniem. Starania przyjmującego zamówienie w umowie o dzieło mają doprowadzić w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu, za wynagrodzeniem zależnym od wartości dzieła (art. 628 § 1, art. 629, art. 632 k.c.). Umowa o dzieło zakłada swobodę i samodzielność w wykonywaniu dzieła, a jednocześnie nietrwałość stosunku prawnego, gdyż wykonanie dzieła ma charakter jednorazowy i jest zamknięte terminem wykonania. Przyjmuje się przy tym, że rezultat, o który umawiają się strony, musi być z góry określony, mieć samoistny byt oraz być obiektywnie osiągalny i pewny. Wykonanie dzieła najczęściej przybiera postać wytworzenia rzeczy, czy też dokonania zmian w rzeczy już istniejącej (naprawienie, przerobienie, uzupełnienie). Tego rodzaju postacie dzieła są rezultatami materialnymi umowy zawartej między stronami, weryfikowalnymi ze względu na istnienie wady (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 listopada 1999 r., IV CKN 152/00, OSNC 2001 Nr 4, poz. 63). (...) W odróżnieniu od umowy o dzieło, przyjmujący zamówienie w umowie zlecenia (umowie o świadczenie usług) nie bierze więc na siebie ryzyka pomyślnego wyniku spełnianej czynności. Jego odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy oparta jest na zasadzie starannego działania (art. 355 § 1 k.c.), podczas gdy odpowiedzialność strony przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło niewątpliwie jest odpowiedzialnością za rezultat. W wypadku umowy o dzieło niezbędne jest zatem, aby starania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu".

Analizując treść spornej umowy - mając na względzie utrwalone orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego w tym przedmiocie - sąd doszedł do wniosku, że organy prawidłowo zakwalifikowały ją do umów o świadczenie usług, do których zastosowanie mają przepisy dotyczące zlecenia, brak jest bowiem podstaw do przyjęcia, że w wyniku wykonania umowy powstał rezultat poddający się ocenie z uwzględnieniem odpowiedzialności za wady dzieła. O określeniu rezultatu właściwego umowie o dzieło decyduje wymaganie, by dzieło miało charakter samoistny względem twórcy tzn., by pozostawało niezależne od dalszego działania twórcy oraz by stało się wartością autonomiczną w obrocie, przy czym rezultatem nieucieleśnionym w rzeczy nie może być czynność, a jedynie jej wynik w postaci postrzegalnej, pozwalającej nie tylko odróżnić je od innych przedmiotów, ale i uchwycić istotę osiągniętego rezultatu. Tymczasem działalność edukacyjna/szkoleniowa, polegająca na przeprowadzeniu wykładu(-ów) na szkoleniu specjalizacyjnym (w niniejszej sprawie z dziedziny pielęgniarstwa operacyjnego), nawet dostosowana do indywidualnych potrzeb i możliwości kursantów nie nosi cechy dzieła w rozumieniu przepisów k.c.

Zdaniem WSA, wszelkie działania wykładowcy podjęte w ramach umowy, które doprowadziły do opracowania materiałów dydaktycznych oraz przeprowadzenia wykładu(-ów) sprowadzały się jedynie do realizacji celu zawartej umowy, jakim było wygłoszenie bliżej niesprecyzowanego wykładu(-ów) dla kursantów na szkoleniu specjalizacyjnym w dziedzinie pielęgniarstwa operacyjnego. Z treści spornej umowy nie wynika, by wykładowca zobowiązał się w do wykonania ściśle określonego utworu - dzieła, a jedynie do przeprowadzenia wykładu(-ów) w trakcie szkolenia specjalistycznego, w oparciu o swoją wiedzę i praktykę, mając na uwadze zarówno przygotowane samodzielnie materiały dydaktyczne, jak również korzystając z "wszelkich niezbędnych materiałów i narzędzi" przygotowanych przez płatnika składek ( spółkę). Chodziło więc o wykonanie określonej czynności bez względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie. Powyższego stanowiska nie zmienia zapis umowy dotyczący korzystania z "własnych autorskich materiałów dydaktycznych zgodnie z ustawą o prawa autorskie i pokrewne", albowiem utworem jest stworzenie czegoś lub przetworzenie do postaci, w jakiej dotychczas nie istniało. W orzecznictwie zasadnie podkreśla się, że wykłady posiadają walory twórcze, ale będą mogły stanowić dzieło tylko wtedy, gdy ich "twórca" będzie przekazywał nową wiedzę w zakresie pewnego przedmiotu/tematu, tzn. będzie wykładał coś, co wcześniej nie było przedmiotem jakichkolwiek rozważań i badań. Natomiast samo przygotowanie wykładu, nawet gdy przekazywana w nim wiedza wykracza poza zwykły poziom i granice programowe oraz jest w sposób indywidualny dostosowywana do potrzeb słuchaczy, nie może stanowić podstawy do przyjęcia, że w takim wypadku mamy do czynienia z dziełem. Warunkiem, aby wykładowi można było przypisać cechy utworu, jest spełnienie przezeń wyłącznie naukowego, niestandardowego charakteru, niepowtarzalności, wypełnienie kryteriów twórczego i indywidualnego dzieła naukowego, a nie posiadania charakteru odtwórczego, polegającego jedynie na wykonywaniu czynności wymagających określonej wiedzy i zdolności do jej przekazania.

W konsekwencji sąd uznał, że przedmiotem spornej umowy była określona czynność (czynności), a nie jej wynik, co przesądzało o jej kwalifikacji jako umowy starannego działania - umowy o świadczenie usług. Nie został bowiem spełniony żaden z warunków pozwalających na przyjęcie, że wykład(-y) prowadzony przez wykładowcę był przeprowadzony w wykonaniu zawartej umowy o dzieło.

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 22 lipca 2020 r., sygn. akt VI SA/Wa 2687/19 - pełna treść wyroku

Redakcja podatki.biz

Wszystkie artykuły z tego działu »

WASZE KOMENTARZE (0)

Dodaj nowy komentarz

komentarz:
podpis:
 

Drodzy Użytkownicy podatki.biz. Choć czytamy uważnie Wasze komentarze, nie odpowiadamy na pytania w kwestiach szczegółowych. Zadając je, kierujecie je nie do nas, a do innych Użytkowników podatki.biz. Jeżeli chcecie wyjaśnić lub rozwiązać jakiś problem, zachęcamy do skorzystania z naszego forum dyskusyjnego - www.podatki.biz/forum

Zespół podatki.biz

Napisz komentarz...