Jak pogodzić ogień z wodą?
Podatków nikt płacić nie lubi. Niektórzy zatem uciekają się do różnych metod, by przynajmniej obniżyć ich wysokość. Czy publiczny dostęp do wszystkich zeznań podatkowych może być receptą na walkę z unikaniem płacenia podatków?
Jak jednak pogodzić prawo do prywatności z zasadą transparentności rozliczeń podatkowych? Na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi udzielić chyba nie sposób.
Na ciekawą kwestię zwrócił nie tak dawno brytyjski tygodnik The Economist w tekście pt. „When less is more” (wyd. z 16 kwietnia 2016 r., str. 23). Przyczynkiem do publikacji były rewelacje ujawnione w aferze „Panama papers” i deklaracja premiera Wielkiej Brytanii do ujawnienia swoich rozliczeń podatkowych za kilka ostatnich lat.
Tygodnik zaczął się zastanawiać, czy zobowiązanie państw do publikowania deklaracji podatkowych wszystkich swoich podatników mogłoby być pomocne w walce z tzw. szarą strefą, ale również w walce przeciwko nieuczciwym praktykom podejmowanych przez niektórych podatników, próbujących nie płacić podatków w swoich krajach. Publikowanie zeznań podatkowych mogłoby być narzędziem, dzięki któremu uciekanie ze swoimi dochodami do rajów podatkowych byłoby niemożliwe a przynajmniej trudniejsze. The Economist przytacza nawet przykład Szwecji, Norwegii i Finlandii, w których wszystkie rozliczenia podatkowe (nie tylko polityków, ale wszystkich podatników!) są dostępne publicznie. Każdy może zatem sprawdzić, kto i w jakim stopniu dokłada się do publicznej sakiewki. Taka swoistego rodzaju kontrola społeczna. Z danych wynika, że odkąd dostęp do rozliczeń podatkowych jest jawny norwescy przedsiębiorcy wykazują ponad 3 proc. wyższe dochody. Ma to oczywiście przełożenie na wzrost płaconych przez nich podatków. Wartą dodania ciekawostką jest jeszcze fakt, że sprawdzanie rozliczeń innych (The Economist nazwał do węszeniem) było na początku całkiem popularne. Gdy później jawne stało się również to, kto, co i kiedy sprawdzał, liczba chętnych by poznać cudze deklaracje podatkowe spadła o 90 proc.
Udostępnianie publiczne rozliczeń podatkowych ma swoje dobre i złe strony. Więcej zwolenników znajdzie z pewnością upublicznianie deklaracji polityków niż zwykłych obywateli. Trudno jednak zdecydowanie opowiedzieć się po którejś ze stron. Tak, jak trudno pogodzić ogień z wodą, tak niełatwo jest pogodzić przejrzystość i transparentność z prawem do prywatności. Jasnego a przede wszystkim sprawiedliwego rozwiązania chyba się nie znajdzie. Warto jednak mieć na uwadze, że sama optymalizacja podatkowa nie jest niczym złym. Nigdzie nie ma napisane, że podatki trzeba płacić w możliwie najwyższej wysokości. Nie powinno się jedynie tak kreować swoich działań, by ich podstawowym celem było obniżenie podatku.
A jakie jest Państwa zdanie na ten temat? Warto upubliczniać zeznania podatkowe? Chcieliby Państwo zobaczyć, jak duże podatki płacą Wasi sąsiedzi albo biznesowi konkurenci? Czy również chętnie pokazaliby Państwo swoje rozliczenia?
Krzysztof Koślicki
redaktor naczelny
www.podatki.biz
Ostatnie artykuły z tego działu
- Przekazanie całego majątku firmy małżonkowi nie jest opodatkowane VAT
- Składki ZUS obejmą od 2025 r. wszystkie umowy zlecenia?
- Bon energetyczny tylko dla części gospodarstw domowych
- Nowelizacja ustawy o rachunkowości z podpisem prezydenta
- ZUS: Niepełnosprawni przedsiębiorcy mogą obniżyć składkę zdrowotną
- Składka zdrowotna dla przedsiębiorców. Planowana obniżka budzi kontrowersje
- Projekty ustaw. KSeF a koszty podatkowe w PIT i CIT
- Opodatkowanie osób samotnie wychowujących dzieci. RPO domaga się zmian
- Platformy cyfrowe od lipca z obowiązkiem raportowania transakcji
- Przedawnienie zobowiązań podatkowych. Kontrowersyjne przepisy będą uchylone?
Wszystkie artykuły z tego działu »
Dodaj nowy komentarz