Delegowanie pracowników – nowela dyrektywy budzi kontrowersje

Przygotowana przez Komisję Europejską nowelizacja dyrektywy o delegowaniu pracowników poważnie zagrozi polskim przedsiębiorstwom, które w skali roku delegują do pracy w innych krajach Unii Europejskiej ok. 260 tys. pracowników – twierdzi Konfederacja Lewiatan. Kontrowersje budzą m.in. propozycje dotyczące ograniczenia czasu delegowania i zrównania płac z pracownikami zatrudnionymi w państwach docelowych.

Unijna dyrektywa 96/71/WE ws. delegowania pracowników określa zasady, na podstawie których przedsiębiorcy mogą wysyłać osoby do czasowej pracy w innych państwach UE w ramach świadczonych przez siebie usług. W przygotowanej przez Komisję Europejską nowelizacji zaproponowano m.in. ograniczenie okresu delegowania i zrównanie wynagrodzeń pracowników delegowanych z płacami osób zatrudnionych na miejscu, czyli w docelowym kraju delegacji.

– Ograniczenie okresu delegowania do 24 miesięcy czy zrównanie wynagrodzeń pracowników delegowanych z pracownikami miejscowymi wykonującymi takie same obowiązki w tym samym miejscu, posłużą do wyhamowania działalności firm świadczących czasowo usługi w innych państwach z wykorzystaniem własnych pracowników. Takie zmiany stoją w sprzeczności z istotą delegowania pracowników w ramach swobody świadczenia usług – komentuje ekspert Konfederacji Lewiatan, Robert Lisicki.

Zdaniem Lisickiego, nowe regulacje mogą poważnie zaszkodzić polskim przedsiębiorstwom, które zajmują się delegowaniem pracowników do innych krajów członkowskich. Jak ocenia ekspert, ograniczenie okresu delegowania do 24 miesięcy nie ma podstaw w regulacjach traktatu o funkcjonowaniu Unii, a pomysł zrównania wynagrodzeń nie uwzględnia procesu delegowania i tego, że pracownik delegowany pracuje w danym kraju jedynie czasowo.

– W miejsce wprowadzania dodatkowych regulacji zwiększających biurokrację i kreujących kolejne bariery, Komisja Europejska powinna podjąć rzeczywiste problemy w postaci dyskryminacji firm delegujących pracowników i działań o charakterze protekcjonistycznym – dodaje Lisicki.

mp