Producencie, kup atlas geograficzny

Już nazwa brzmi groźnie: Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno Spożywczych. W skrócie WIJHARS. Instytucja jest tak poważna, że ich strona główna http://www.ijhar-s.gov.pl otwiera się tylko w wersji angielskiej, bo jak wiadomo w województwie mazowieckim językiem najczęściej używanym przez producentów i dystrybutorów żywności jest właśnie angielski. Inspektorat, jak nazwa wskazuje bada jakość. Mąki, mięsa, piwa, wódki też. Bo wódka jest bez wątpienia artykułem rolno- spożywczym.

Jak donosi Rzeczpospolita WIJHARS z Warszawy namierzył jedną wódkę, która może zaszkodzić konsumentom. Oczywiście, że każda wódka w nadmiarze szkodzi, ale ta jeszcze bardziej. Gorzałkę od kilkunastu lat produkuje Polmos w Siedlcach. Nazywa się Alpejska i to jest jej podstawowa szkodliwość. Wyobrażam sobie minę szefa siedleckiego Polmosu, kiedy dowiedział się, że nie może sprzedawać wódki Alpejskiej, bo nie jest produkowana w Alpach. To inspektor WIJHARS z Warszawy zauważył, że Alpejska jest robiona w Siedlcach, które nie leżą w Alpach, tylko na Mazowszu. Zdaniem WIJHARSU tak nie wolno, bo wprowadza się konsumenta w błąd. Wódka z Siedlec może się nazywać co najwyżej Siedlecka.

Inspektorowi z WIJHARSU nie przeszkadza, że nazwa „Wódka Alpejska” od siedemnastu lat jest zarejestrowana w Urzędzie Patentowym, to jest problem Urzędu Patentowego. WIJHARS pilnuje jakości a nie patentów. Sprawa jest delikatna, bo WIJHARS odmówił dziennikarzowi „Rp” informacji w t...